GPW sprawdziło stan swoich zbiorników wodnych po suszy
Nie ma zagrożenia brakiem wody do picia dla ok. 3,5 mln mieszkańców regionu zaopatrywanych przez spółkę
O kontroli zbiorników wodnych poinformował podczas konferencji prasowej prezes spółki Łukasz Czopik. Skontrolowano sytuację hydrologiczną w kaskadzie Soły w Czańcu, gdzie w końcu sierpnia z powodu suszy zamknięto główne ujęcie magistrali z przesyłem wody dla mieszkańców aglomeracji śląskiej, w Jeziorze Goczałkowickim, które w tej chwili jest głównym rezerwuarem wody do picia, oraz w rezerwowym zbiorniku w Kozłowej Górze.
Podczas konferencji prasowej wiceprezes ds. technicznych Janusz Ogiegło mówił, że choć tylko ze zbiornika w Goczałkowicach od maja do września mieszkańcy regionu wypili ponad 13 mln metrów sześciennych wody, nie ma żadnego zagrożenia jej braku. W zbiornikach w Goczałkowicach i Kozłowej Górze zapasy wody zabezpieczają cały czas jej dostawy, nawet jeśli susza potrwałaby jeszcze 500 dni. W Goczałkowicach zbiornik wypełniony jest do połowy, tj. ok. 80 mln metrów sześciennych.
W zbiorniku w Kozłowej Górze stan wody wynosi ponad 6 mln metrów sześciennych. Gdyby zaszła konieczność uruchomienia niepracującej obecnie Stacji Uzdatniania Wody w Kozłowej Górze, wody w zbiorniku wystarczyłoby na cały rok. Także we wszystkich ujęciach głębinowych będących w dyspozycji GPW, a zaopatrujących głównie północną część regionu, nie zanotowano spadków zwierciadła wody w studniach.
„Mimo wyraźnych ubytków wody, zwłaszcza w kaskadzie Soły, mieszkańcom miast korzystających z systemu GPW nie grozi brak wody do picia. Możemy spać spokojnie” –mówił Łukasz Czopik, prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. „Nasz system zaopatrzenia mieszkańców regionu w wodę jest elastyczny i zapewnia sprawne przerzucanie wody z jednego krańca regionu na drugi. W takich sytuacjach, gdy wysycha woda w małych ujęciach gminnych, pojedynczych, widać, jak ważną rolę w regionie spełnia system GPW i jak bardzo jest nam potrzebny” – dodał Czopik.
Teraz zarządzający gospodarką wodną w regionie przygotowują się już na jesienne opady deszczu i możliwość wystąpienia powodzi. Sprawdzono zatem również stan przygotowań zbiorników wodnych i głównych rzek w regionie na wypadek obfitych opadów. Okazuje się, że zbiorniki należące do GPW przyjmą jeszcze dużo wody. W Goczałkowicach zmieści się 160 mln metrów, w Kozłowej Górze 13 mln metrów sześciennych. W 2010 roku w obu zbiornikach zredukowano o ponad 70% wielkość kulminacji fali powodziowej, przyczyniając się do znacznego zmniejszenia strat. Rok temu zaś, podczas majowej powodzi, zapora w Goczałkowicach dziesięciokrotnie zredukowała falę wezbraniową i spłaszczyła ją o połowę. Możliwe to było dzięki nowocześnie urządzonej w Goczałkowicach osłonie hydrologiczno-meteorologicznej samej zapory, pozwalającej odpowiednio szybko i skutecznie reagować na zagrożenia powodziowe w regionie.