Wziąć byka za rogi
Reprezentanci spółek Skarbu Państwa, a także przedstawiciele samorządowców wypowiedzieli się – w ramach Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego – na temat możliwości wspólnej realizacji i priorytetach „Programu dla Śląska”
Po tym, jak w lipcu br. sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Jerzy Kwieciński zaprezentował główne kierunku specjalnie przygotowanego na potrzeby naszego regionu projektu, jest to kolejne spotkanie w sprawie „Programu dla Śląska” jako element ogólnokrajowej Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wicepremiera Mateusza Morawieckiego.
„Naszym głównym celem jest znalezienie jak najlepszej drogi, żeby „Program był dla Śląska” rzeczywiście był jak najlepszy. Stąd zgłaszamy swoje wątpliwości i liczymy na ich ślad w finalnym dokumencie” – stwierdził Marek Zychla, przewodniczący WRDS w Katowicach. Wśród brakujących w „Programie dla Śląska” elementów wymieniono m.in. kwestie rewitalizacji, hutnictwa, elektromobilności, gospodarki wodorowej czy przemysłu obronnego.
„Brakuje jednoznacznych wskazań, co musi zrobić region śląski, żeby nie stać w miejscu, a dalej iść do przodu. Żeby rozpędzić koło zamachowe regionalnej gospodarki” – uważa Dominik Kolorz, wiceprzewodniczący WRDS w Katowicach i jednocześnie przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”.
By postarać się wspólnie odpowiedzieć na to pytanie, do rozmów zaproszono przedstawicieli spółek Skarbu Państwa jak: Towarzystwo Finansowe „Silesia”, Spółka Restrukturyzacji Kopalń, Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy, Węglokoks SA, Grupa Tauron SA, Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, JSW SA czy Agencja Rozwoju Przemysłu Oddział w Katowicach. Stronę samorządową z kolei reprezentował marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa oraz Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia Śląskiego.
Omówiono takie aspekty, jak m.in. wizję przedstawioną kilka tygodni wcześniej przez wicepremiera Morawieckiego, by cały kraj stał się jedną, dużą specjalną strefą ukierunkowaną jak najbardziej frontem do inwestora. Na celownik wzięto także plany Węglokoksu dotyczące hut czy projekt „inteligentnej kopalni”, forowany przez JSW SA. Z kolei reprezentanci katowickiego oddziału ARP przedstawili projekt likwidacji hałd i dostosowywania do jakiejkolwiek późniejszego wykorzystania tych terenów, które dzisiaj zajmują pogórnicze i pohutnicze zwaliska.
„Te poszczególne projekty państwowych spółek pokazują, że obszarów do pracy jest mnóstwo. Nie uciekniemy jednak od tego, że po pierwsze „Program dla Śląska” nie do końca jest spójny ze Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Wszyscy musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, co musimy zrobić, żeby teraz, ale i za kilkanaście lat chciało nam się tutaj żyć. Tak, to kwestia rewitalizacji, ale również infrastruktury drogowej, kolejowej, czystego powietrza i związanej z nim polityki niskoemisyjnej czy sprawa rozwoju tych obszarów, które nie tworzą Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej.
Co chyba najgorsze: w Programie dla Śląska nie ma słowa o budżecie” – mówi prezydent Wodzisławia Śl. Mieczysław Kieca.
O kwestiach finansowych składowej – poświęconej tylko i wyłącznie naszemu regionowi – Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wypowiedział się także Wojciech Saługa.
„Tempo rozwoju naszego województwa hamuje. Teraz to inne regiony zaczynają nam uciekać. Musimy wziąć byka za rogi. Degradacja, wyludnienie miast, bomby ekologiczne, wreszcie walka o czyste powietrze – to wyzwania. Niestety, w „Programie dla Śląska” nie ma wskazania środków finansowych na rzecz jego realizacji i to jest bezsprzecznie największą bolączką tego dokumentu. Prawda jest bowiem taka, że bez pieniędzy ten program po prostu nie ruszy” – uważa marszałek województwa śląskiego.