Metropolia i co dalej?
Metropolia i co dalej? Nad przyszłością związku 41 gmin i szansą na jego zrównoważony rozwój zastanawiali się uczestnicy jednego z paneli VII Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw
W panelu pt. „Metropolia i co dalej?” udział wzięli: Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego; Kazimierz Karolczak, przewodniczący zarządu Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej; Marcin Krupa, prezydent Katowic i jednocześnie przewodniczący Zgromadzenia Metropolii; wiceprezydent Zabrza Krzysztof Lewandowski oraz Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski.
Na początku dyskusji starano się odpowiedzieć na pytanie, jaki może być najlepszy sukces nie tak dawno formalnie powstałej metropolii i jakie zdarzenia miałyby szansę na takie miano. „Takim chyba najszybszym, namacalnym sukcesem byłoby pojawienie się metropolii na Google Maps. Z pewnością tak samo będzie można nazwać finał starań o wspólny bilet na terenie nowego związku gmin. Nie możemy również zapominać o Funduszu Spójności i jego roli w wyrównywaniu szans, w zrównoważonym rozwoju, dzięki którego nie będzie dochodzić do sytuacji, że w takich Gliwicach wydaje się średnio na jednego mieszkańca ponad 3000, a w Siemianowicach Śląskich bodaj 236 zł. Zanim jednak do tego wszystkiego dojdzie, wszyscy musimy się nauczyć tej metropolii, tak samo jak współpracy i koordynacji. Wtedy warto się zastanowić nad przydatnością – w rozumieniu całej metropolii – takich pomysłów jak budowa konkurencyjnego zoo dla Śląskiego Ogrodu Zoologicznego czy plany kilku miast budowy oczyszczalni, nie patrząc szerzej niż tylko do granic własnych miast” – przekonywał marszałek Wojciech Saługa.
Z kolei wojewoda Jarosław Wieczorek, dla którego sukcesem metropolii z pewnością byłaby nowa organizacja transportu publicznego, zwrócił uwagę na potrzebę określenia formalnych i nie tylko granic i możliwości metropolii. „By w przyszłości być efektywnym i skutecznym, potrzebne są pewne fundamenty, jak chociażby schemat organizacyjny, plan inwestycyjny czy Wieloletnia Prognoza Finansowa” – stwierdził wojewoda śląski.
Wypatrywanie już teraz sukcesu metropolii, która formalnie funkcjonuje raptem od 1 lipca br., a finansowe przynajmniej skrzydła w pełni będzie mogła rozwinąć od 1 stycznia 2018 r., studził nieco Marcin Krupa. „Tego, co wywalczyliśmy, nie możemy stracić. Staram się być jednak pewnym strażnikiem emocji. Nie myślmy, że nagle od 1 stycznia wszystko się zmieni jak za dotknięciem czarodziejskie różdżki. Tak się nie stanie. Czeka nas bardzo dużo wytężonej pracy. I tak naprawdę, każde zrealizowane na początku zadanie, wymagające konsensusu 41 gmin, będzie sukcesem” – akcentował przewodniczący Zgromadzenia Metropolii.
Transport publiczny, w tym wspólny bilet i taryfa to również priorytety w pierwszym okresie dla Kazimierza Karolczaka. „Staram się twardo stąpać po ziemi, ale też jestem wiecznym optymistą. I tak też jest jak myślę o transporcie publicznym w metropolii. Musimy jednak znać podstawowe fakty. Porównajmy się na przykład do takiej Warszawy, gdzie mieszka niespełna 2 mln ludzi, więc mniej niż w całej metropolii. Tymczasem w stolicy naszego kraju na komunikację miejską wydaje się 2 mld zł, a u nas 600 mln zł. Nasze województwo pod względem gospodarczym zajmuje drugie miejsce w kraju, ale już pod względem innowacji – dopiero 5. To wszystko wskazuje nam kierunki działań” – tłumaczył przewodniczący Zarządu Metropolii.
Część dyskusji poświęcono kompetencjom Metropolii i w jakim zakresie gmin-członkowie mają ze sobą konkurować, a w jakim współpracować. „Jestem gotowym do rozmów. Na stole kładę, razem z należnymi pieniędzmi, kwestię Parku Śląskiego, Stadionu Śląskiego, Opery Śląskiej, ale także wypracowania koncepcji, która pozwoli na niepodnoszenie cen wody w związku z nowym Prawem Wodnym” – wskazał możliwe obszary do podziału kompetencyjnego marszałek Wojciech Saługa.
Przewodniczący Zgromadzenia Metropoli zwrócił uwagę, że z podziałem kompetencji byłoby z pewnością łatwiej, gdybyśmy wszyscy wrócili do idei tworzenia w ramach metropolii jednego, dużego miasta. „Tu absolutnie nie chodzi o nazwę, a bardziej o mechanizm myślowy. Taki, jaki miał miejsce 150 lat temu, kiedy mądrzy ludzie postanowili połączyć takie gminy jak Dąb czy Bogucice i powstały Katowice” – argumentował. „My tak naprawdę już jesteśmy jednym, wielkim miastem.
Metropolia zaś to nic innego jak instrument do zarządzania nim” – uznał wiceprezydent Zabrza Krzysztof Lewandowski. Prelegenci zaakcentowali również kwestie demograficzne, które tak jak ma to miejsce w skali całego kraju, mogą przysporzyć także metropolii sporo kłopotów. Już teraz badania wskazują, że tylko do 2023 r. liczba mieszkańców metropolii zmniejszy się o 300-400 tys., co w oczywisty sposób zwiększy koszty po stronie związku 41 gmin. Na koniec podjęto kolejny raz temat nazwy.
Zdaniem marszałka Wojciecha Saługi trzymanie się absolutnie nierozpoznawalnego za granicą i wśród inwestorów zwrotu „Metropolia Górnośląsko-Zagłębiowska” będzie oznaczać marketingową porażkę już na starcie.
Marcin Krupa zwrócił uwagę, że tak naprawdę dla tych największych graczy na inwestycyjnych rynkach rozpoznawalny w Polsce jest Kraków i Warszawa. Dlatego – jak przekonywał przewodniczący Zgromadzenie Metropolii – trzeba sporo wysiłku i pracy, by być w ogóle przez inwestorów zauważonym. „Bardziej od samej nazwy interesuje ich jednak kwestia połączenia z poszczególnymi lotniskami, liczba połączeń kolejowych do stolicy. Liczy się dla nich czas i konkretne rozwiązania” – przekonywał Marcin Krupa. „Musimy dążyć do takiej sytuacji, jaką mają w Trójmieście. Nikt o tę nazwę szczególnie nie zabiega, nie do końca wiadomo skąd się wzięła, a dla każdego przynajmniej w Polsce jest jak najbardziej jednoznaczna” – stwierdził Krzysztof Lewandowski.
Panel „Metropolia i co dalej?” zorganizowano w ramach VII Europejskiego Kongresu MŚP, który odbywa się (18-20.10) W Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Biuro prasowe