Obradował Sejmik
Radni podjęli uchwały m.in. w sprawie zmian budżetu i w budżecie. Zadecydowano także o ustanowieniu 2025 Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Przed rozpoczęciem obrad ślubowanie złożył radny Marek Kopel, który wraca do Sejmiku po tym jak mandat poselski objęła Urszula Koszutska. Będzie on pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Budżetu, Skarbu i Finansów, zasili także Komisję Sportu, Turystyki i Rekreacji. Już w trakcie sesji radni zadecydowali w sprawie udzielenia pomocy finansowej gminie Ogrodzieniec i zmianie w uchwale o finansowym wsparciu powiatu żywieckiego. Udzielono również wsparcia finansowego dzieciom osieroconym w wyniku wypadków, do których doszło w zakładach KWK Mysłowice - Wesoła i KWK Borynia-Zofiówka-Bzie. Pomoc finansowa trafi do samorządu w Rydułtowach, która zostanie przekazana na rzecz dzieci osieroconych w wyniku wypadku, który w lipcu wydarzył się w KWK ROW – Ruch Rydułtowy. Podjęcie ponadto uchwały w sprawie zaopiniowania projektów rozporządzeń Ministra Infrastruktury oraz zaliczeniu odcinków dróg krajowych na terenie Gliwic i Częstochowy do kategorii dróg wojewódzkich.
Tragedia Górnośląska będzie upamiętniana przez cały 2025 rok. W styczniu minie bowiem 80 lat od jednych z najbardziej traumatycznych w historii regionu wydarzeń związanych z wkroczeniem armii sowieckiej na Górny Śląsk, znaczonej morderstwami, rabunkami i gwałtami oraz wywózkami do przymusowej pracy w kopalniach Związku Sowieckiego. Internowanie i deportacja mężczyzn w wieku od 17 do 50 lat trwały od lutego do przełomu kwietnia i maja 1945 r., a zabieranych ludzi okłamywano, że najwyżej kilkanaście dni będą pracować na zapleczu frontu. Ofiarami operacji prowadzonej przez NKWD i Kontrwywiad Wojskowy Armii Czerwonej „Smiersz” było prawie 50 tysięcy mężczyzn i w konsekwencji ich rodzin, pozbawionych przez kilka lat lub często na zawsze opieki jedynego na ogół żywiciela. Ponad 25 procent deportowanych już nie wróciło, a ci, którzy przeżyli, wracali od połowy 1945 r. do przełomu lat 1949/1950. Jako ostatni obozy pracy opuszczali ci, którzy mimo fatalnych warunków życia zachowali względnie dobre zdrowie i mogli pracować.