Polska znów w blasku złota
Stadion Śląski był dziś podwójnie szczęśliwy. Za sukcesem sportowym idzie w parze sukces organizacyjny, bo to Kocioł Czarownic będzie gospodarzem najbardziej prestiżowych Lekkoatletycznych Mistrzostw Europy w 2028 roku.
- To był podwójnie szczęśliwy dzień – jesteśmy gospodarzami Lekkoatletycznych Mistrzostw Europy 2028 i obroniliśmy złoty medal Drużynowych Mistrzostw Europy, które właśnie zakończyły się na Stadionie Śląskim. Kocioł Czarownic to najlepsze i bardzo szczęśliwe miejsce dla Królowej Sportu. Stadion Śląski stał się jej prawdziwym domem, a w lekkoatletyce jesteśmy potęgą. Trudne o większe powody do satysfakcji. Razem z sukcesem sportowym w parze idzie sukces organizacyjny, który sprawił, że najważniejsze imprezy lekkoatletyczne będą odbywały się właśnie u nas. Nie byłoby tego bez ciężkiej pracy wielu ludzi i zaangażowania województwa. Za to wszystko dziś chciałbym podziękować – zaakcentował Jakub Chełstowski, marszałek Województwa Śląskiego.
10 zwycięstw w 40 konkurencjach i 181,5 zdobytych punktów – to bilans występów naszej biało-czerwonej ekipy podczas zakończonych DME. Kluczowe w ostatecznej rozgrywce były sztafety 4x400. Faworytkami były Polki. Aniołki Matusińskiego w składzie: Justyna Święty-Ersetic, Natalia Kaczmarek, Małgorzata Hołub-Kowalik, Kornelia Lesiewicz osiągnęły czas 3:26:37, deklasując rywalki. Trzecie miejsce panów na tym samym dystansie z rewelacyjnym finiszem Karola Zalewskiego sprawiło, że Polsce drużynowo zwycięstwa nie mógł już nikt odebrać.
Drugi dzień był ważny dla wielu innych naszych reprezentantów. Magdalena Żebrowska zajęła drugie miejsce w skoku w dal. Polka wynikiem 6,58 ustanowiła nowy rekord życiowy. Dzień wcześniej świętowała swoje urodziny. Lepszego prezentu chyba nie mogła sobie wymarzyć.
Kolejny sukces odniosła Pia Skrzyszowska. W sobotę najlepiej pobiegła na 100 metrów. W niedzielę była bezkonkurencyjna na tym samym dystansie przez płotki, osiągając czas 12.99. Pokonała Włoszkę, Luminosę Bogliolo (13,05) i Hiszpankę, Teresę Erradoneę (13,24). Robert Sobera zwyciężył z kolei w skoku o tyczce z wysokością 5,65. W biegu na 800 metrów mężczyzn trzeci był Mateusz Borkowski (1:46,66).
Jak zwykle nie zawiódł Paweł Fajdek, który tradycyjnie po mistrzowsku wygrał konkurs w rzucie młotem śrubując przy okazji nowy rekord w tej rywalizacji – 82.98 m. - W takiej dyspozycji, przy odrobinie szczęścia, młot mógł polecieć za daleko i wtedy byłby problem – skomentował z uśmiechem nasz reprezentant.
Rewelacyjny wynik osiągnęła Kamila Lićwinko w skoku wzwyż. Jej dzisiejszy rezultat to 1.94 m. Polka była zdecydowaną faworytką zawodów. Dla przypomnienia, przed tygodniem wygrała w zawodach Diamentowej Ligi w Gateshead. Lićwinko skoczyła w Wielkiej Brytanii 1,91 i pokonała tam m.in. trzykrotną mistrzynię świata Marię Lasickiene. Zawodniczka przyznała, że w Chorzowie bardzo pomógł jej doping publiczności. - Atmosfera tutaj jest naprawdę świetna. Stadion Śląski to idealne miejsce dla zawodów tej rangi. Doping nas uskrzydlał – podsumowuje nasza reprezentantka.